Dziś kolejny łyk historii koktajli!

Tym razem skupimy się na koktajlu o mniejszej mocy i innych właściwościach niż opisywany wcześniej Zombie.

Moscow Mule

Moscow Mule to koktajl orzeźwiający, o wyjątkowym smaku i jeszcze bardziej wyjątkowej historii.
Wbrew swojej nazwie, koktajl ten nie ma żadnych korzeni rosyjskich, ani nawet pokrewnych... oprócz wódki.

Według jednej z historii drink ten powstał spontanicznie podczas spotkania kilku bussinessmanów, managerów i właścicieli restauracji, browaru i gorzelni. Mężczyźni ci mieli się spotkać w restauracji w Los Angeles na przyjacielskiej rozmowie, która z czasem przyjęła wymiar zawodowy. Owi gentlemani zaczęli zastanawiać się jak smakowałoby połączenie trunków z ich wytwórni. Poprosili więc o lód, limonki, kilka kubków i dwa kluczowe składniki: wódkę i piwo imbirowe.
Nie smakując, nie testując, mężczyźni wychylili kubki do dna... to było smaczne!

To tylko jedna z wersji historii powstania tego drinka. Ta jednak została opisana przez gazetę New York Herald Tribune, co skłania nas do większej wiary w jej autentyczność... ale przecież wiemy, że media kłamią.

Inna wersja historii jest zgodna w kilku punktach ze swoją poprzedniczką. Według niej drink również miał powstać w Los Angeles w 1941, natomiast różnica dotyczy okoliczności jego narodzin.
Tym razem musimy zapomnieć o bogatych bussinessmanach i ich stolikowych dywagacjach, ponieważ zdarzenie było o wiele bardziej prozaiczne.
Według tej wersji Moscow Mule powstał z przypadku, gdy w jednym z lokali w LA trzeba było szybko wyprzedać duży zapas piwa imbirowego.

Ale i na tej wersji historii się nie kończy!

Niektórzy twierdzą, że Moscow Mule powstał w w 1940 w Nowym Yorku na Manhattanie...

I jak nasz barman Mikołaj zwykł mówić:
Jako, że prawda z reguły leży po środku strzelam, że powstał w sylwestra z 1940/41 gdzieś w Kansas.


Moscow Mule to idealna pozycja na lato. Lekki drink o oreźwiającym smaku, tradycyjnie podawany w metalowych kubkach z dużym uchem. W jego skład wchodzą:
wódka, sok z limonki, syrop trzcinowy, angoustura bitters i piwo imbirowe (ale bez %).



Categories:

Leave a Reply