W zeszłym tygodniu sekcja barowa w Cafe Rouge zdradziła Wam swoje pierwsze sekrety.
Ten premierowy artykuł spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem i licznymi pozytywnymi komentarzami. Jest nam niesłychanie miło z tego powodu! Dziękujemy serdecznie i mamy nadzieję, że kolejne artykułu również Wam się spodobają.



Dzisiaj opowiemy o tym, że Cafe Rouge to nie tylko finezyjne drinki i kawy… to przede wszystkim restauracja. Miejsce gdzie możemy odpocząć oraz nakarmić zarówno ciało jak i ducha.

...i właśnie o karmieniu będzie nasza dzisiejsza opowieść.


Jak Polska długa i szeroka, tak wszędzie w naszym jadłospisie pojawiają się ryby. Mamy ryby rzeczne, ryby łowione w jeziorach oraz te które pływają w morzu. Bez względu na to, za którą z nich chwycimy, możemy mieć pewność, że będzie bardzo cennym składnikiem naszej diety.

A dlaczego warto je jeść?

Ryby w zależności od pochodzenia i gatunku zawierają różne ilości i proporcje składników odżywczych. Jednak każda z nich zawiera bezcenne składniki, o które trudno w innych pokarmach. Są to min.:

- Wielonasycone kwasy z rodziny omega-3, które min.: przeciwdziałają miażdżycy, zakrzepicy i zatorom; wspomagają rozwój i pracę mózgu oraz ostrość widzenia; zmniejszają ryzyko zachorowania na nowotwory…

- Witamina D3, która odpowiada za: przyswajanie wapnia i fosforu; wpływa na kształtowanie się kości i zębów; działa korzystnie na układ nerwowy i mięśniowy…

- Niezbędne aminokwasy: lizyna, metionina, cysteina. Te aminokwasy nie mogą być syntetyzowane w ludzkim organizmie i muszą być dostarczane wraz z pożywieniem. Są przede wszystkim niezbędne do budowy białek w mięśniach i kościach. Ich niedobór objawia się przemęczeniem, anemią i wypadaniem włosów.

- Łatwo przyswajalne białko o strawności ponad 90%!

- Liczne makro i mikroelementy min.: fosfor, jod, fluor i selen




Robi wrażenie, prawda? I pomyślcie, że to zaledwie niewielki procent korzyści związanych z jedzeniem ryb.
Jednak nie o samej dietetyce będziemy dziś pisać. Bo co z tego, że ryby są zdrowe i pełne bogactw pokarmowych, jeśli po zjedzeniu fantastycznego filecika musimy spędzić popołudnie w toalecie?
Nikomu nie życzymy takich niespodzianek! Zwłaszcza, że można ich z łatwością uniknąć i chcemy Was dzisiaj nauczyć, jak!

Ryby psują się bardzo szybko z prostego powodu. Łatwość ich trawienia i bogactwo składników odżywczych to łakome kąski nie tylko dla nas, ale również dla drobnoustrojów, które odpowiadają za psucie się żywności. Na szczęście istnieje szereg cech, które bardzo precyzyjnie pozwolą nam ustalić, czy nasza ryba poddała się już procesowi rozkładu.

Jak więc rozpoznać naprawdę świeżą rybę? 

Najprościej ocenić świeżość oglądając całą rybę, taką z: płetwami, ogonem i co najważniejsze głową. Jest jednak kilka cech, dzięki którym będziemy mogli ocenić świeżość nawet filetu! Czytajcie uważnie.


Po pierwsze zapach!

„Jeśli zgubiłeś drogę, zawsze kieruj się nosem” Gandalf Szary – Władca Pierścieni.

To bardzo prosta część zadania. Nasz nos ma naturalna umiejętność rozpoznawania zapachu zepsucia i zgnilizny.
Świeża ryba ma charakterystyczny, ale delikatny zapach. Pachnie przede wszystkim woda w której żyła np. morzem lub jeziorem.


Śliski jak piskorz.

Ryba pokryta jest naturalnym śluzem, który poprawia jej właściwości hydrodynamiczne i ułatwia wyślizgnięcie się drapieżnikom. Jeśli nasza ryba pokryta jest śliską, przeźroczystą mazią to wszystko jest w porządku. Należy zacząć się martwić w momencie gdy warstwa pokrywająca rybę zaczyna robić się gruba, gęsta i lepka.


Na zdjęciu świeżutki, lśniący pstrąg, którego właśnie nadziewamy ziołami i cytryną.


Sprężyste mięso.

Po naciśnięciu na skórę, mięso natychmiast powinno zacząć powracać do swojego pierwotnego kształtu. Jeśli naciśnięte mięso trwale się odgniata lub bardzo powoli wraca do swojego kształtu, oznacza to, że struktura mięsa nie jest już zwarta, co jest wyraźną oznaką rozkładu.


Dzięki tym trzem cechom możemy określić świeżość niemal każdej części ryby. Jednak najlepszym wyznacznikiem jest wspomniana już głowa.

Patrz prosto w oczy!

Ryba zaraz po wyjęciu z wody ma przejrzyste i wypukłe oczy. Z czasem gdy leży na straganie jej oczy zaczynają się zapadać i robią się mętne.


Skrzela

Skrzela są jednym z najlepszych wyznaczników świeżości ryby.
Skrzela to organ, który jest odpowiednikiem ludzkich płuc. Jest więc bardzo ukrwiony. Gdy nasza ryba się starzeje, krwinki znajdujące się w skrzelach obumierają, zasychają i psują się. Efektem tego jest zmiana koloru skrzeli z różowego na beżowy lub szary. 


Zdrowe, czerwone skrzela łososia.

Zajrzyj w paszczę lwa.

Jest jeszcze jedno miejsce świadczące o rozkładzie krwinek.
Jeśli jest taka możliwość, zawsze zajrzyj rybie do paszczy. Język i szczęki ryby, podobnie do skrzeli, są bardzo ukrwionymi tkankami. Gdy ryba się starzeje robią się szare i pojawiają się na nich plamy.


Ości

Na koniec cecha, która charakteryzuje tylko bardzo stare ryby. Niestety sprzedawca, który nie może sprzedać starzejącego się towaru gotów jest nawet wmawiać nam, że „te gatunek ma naturalnie szare skrzela” lub inne bajki o podobnej naturze. Nigdy nie dajcie się nabrać na takie historie! Zjedzenie starej ryby może być nie tylko nieprzyjemne, a nawet niebezpieczne dla zdrowia!

O co chodzi z ośćmi? Gdy ryba robi się już poważnie nieświeża, jej ości zaczynają oddzielać się od mięsa. Jest to znak, że mamy do czynienia z bardzo starym mięsem i nie należy go jeść.

Zwarte i sprężyste mięso łososia.

A co gdy już zakupiłaś/eś rybę, ale wciąż masz wątpliwości?
Zawsze możesz wykonać ostatni test, którego niestety nie da się przeprowadzić w sklepie. Każdy kto hodował kiedyś rybki akwariowe, z pewnością zrozumie zasadność tej metody.
Wystarczy włożyć rybę do miski z wodą. Jeśli ryba jest nieświeża będzie unosić się na powierzchni wody, natomiast świeża zatonie.


Korzystając z tych metod z łatwością odróżnisz świeży produkt od starego. 
Mamy nadzieję, że dzięki tym poradom nie tylko uchronicie się od nieprzyjemnych dolegliwości, ale również uzyskacie jeszcze lepsze efekty w kuchni, dzięki wybieraniu składników najwyższej jakości.

A na koniec  mała nowinka prosto z restauracji :)

Korzystając z zasobów naturalnych naszego morza, w tym tygodniu wprowadzamy nowe danie do naszej karty.
Przyjechały świeże flądry!
Z tej okazji zapraszamy na starówkę skosztować tej najbardziej fikuśnej, polskiej ryby.


A oto piekna flądra w środowisku naturalnym:








Categories:

One Response so far.

  1. Anonimowy says:

    Wygląda bardzo aptyecznie. Pozdrawiam serdecznie.

Leave a Reply